"Zazdrość.? A co to.?"
*Z Perspektywy Zayn'a*
- Nie macie pojęcia jak się cieszę że przyjechałam - powiedziała Taylor, kiedy siedzieliśmy u Harry'ego w mieszkaniu
- Nie macie pojęcia jak się cieszę że przyjechałam - powiedziała Taylor, kiedy siedzieliśmy u Harry'ego w mieszkaniu
- Chociaż ty - mruknąłem
- Słucham.? - zapytała , uśmiechając się przy tym
- Nie lubię cię ok.? I to się nie zmieni , więc przestań udawać taką Plastikową lalunię , przyjaciół tym nie zyskasz no chyba że klientów - powiedziałem wkurzony
- Zayn to moja przyjaciółka , jak ci coś nie pasuję to wyjdź - warknął na mnie Harry
- No tak jakieś płaskie dupy są lepsze niż najlepszy przyjaciel - rzuciłem i wstałem kierując się do drzwi
- Zayn - westchnął Harry na co ja machnąłem ręką i poszedłem na dwór aby się uspokoić.
Ta dziewczyna mnie denerwowała , nigdy nie lubiłem takich pustych lasek , wolę już te stanowcze takie jak Iss . Ona miała w sobie to coś , to chyba była jedyna dziewczyna która ma własne zdanie i chyba to lubię w niej najbardziej tą stanowczość i walczenie o swoje. Wyciągnęłam z kieszeni paczkę papierosów , po czym włożyłem jednego do buzi i odpaliłem zaciągając sie przy tym jak nigdy .
- Zayn Malik pali , kto by pomyślał- usłyszałem za sobą znajomy głos , odwróciłem się do dziewczyny z uśmiechem i wyciągnąłem paczkę w jej kierunku
- Dziękuje - odwzajemniła uśmiech , po czym wyciągnęła z paczki papierosa
- Co ty tu robisz.? I od kiedy palisz.? - przyglądałem się rudowłosej
- Wracam z zakupów , od hmm 3 lat - pokazała mi rękę w której miała torby i się uśmiechnęła
- Po co ci tego aż tyle.? - podniosłem brew ku górze widząc ponad 10 siatek
- Jenn ma jutro urodziny , chcemy z Sus je jakoś wyprawić , no wiesz babski wieczór - odpowiedziała , depcząc swojego skończonego papierosa butem , po czym ja zrobiłem to samo.
- Daj , pomogę ci - rzekłem biorąc od niej kilka najcięższych torb
- Nie musisz poradzę sobie , mam więcej siły niż ci się wydaje - odpowiedziała
- Wiem - odpowiedziałem krótko przypominając sobie ostatni ból spowodowany przez Bellę
- A no tak - zaśmiała się , idąc przodem a ja tuż za nią
- Chłopcy nie będą się martwić , no wiesz miałeś iść tylko na fajkę - powiedziała Bella rozglądając się po bokach , jakby kogoś szukała
- Taylor jest u Harry'ego , ona tam zamieszkała wyobrażasz to sobie.? - zapytałem z kpiną w głosie
- Nie masz wrażenia jakby ktoś nas obserwował.? - spytała zmieniając nasz temat
- Co.? - zapytałem zdziwiony
- Masz chyba omamy , Londyn to spokojne miasto , nie ma tu zabójców czy gwałcicieli - powiedziałem nie mogąc powstrzymać śmiechu widząc zaniepokojoną Iss
- Nie żebym się bała , ale to denerwujące - powiedziała biorąc ode mnie siatki
- Spokojnie w razie potrzeby ja cię obronię - powiedziałem przyglądając się jej dużemu domu w kolorze beżu .
- Nie wiem czym , to raczej ja bym pokonała napastnika - wybuchła śmiechem , na co klepnąłem ją lekko w ramię
- Damski Bokser , wejdziesz.? - spytała wytykając na mnie język
- Nie wiem czy to dobry pomysł , wiesz Susan raczej nie będzie się cieszyć że ktoś z przyjaciół Liam'a i Harry'ego będzie w jej domu - wyjaśniłem
- Nie w jej , tylko w naszym . A tak po za tym to ona żałuję swoich słów , często mówi za dużo - uśmiechnęła się pokazując swoje równe śnieżne zęby
- Nie , raczej już pójdę , bo znów mi coś zrobisz - zaśmiałem się
- Ok to wracaj do Harry'ego i dołącz się do rozmowy o operacjach plastycznych lub o nowym kawałku o złamanym sercu - zaśmiała się idąc do domu
- Albo jednak wejdę - powiedziałem podbiegając do niej .
Weszliśmy do domu , Bell pierwsze co to położyła siatki na stół w salonie .
Był on koloru ciemnego brązu , na środku znajdował się mały kwadratowy stoliczek otaczał go biały fotel i tego samego koloru narożnik , pomieszczenie oświetlało słońce które wpadało przez ogromne okno które zajmowało całą ścianę , pod stolik ułożony był puszysty morelowy dywanik , a na ścianach zawieszone zostały półki które wypełnione zostały książkami . Było widać że jej rodzice na brak kasy nie narzekają .
- Bell to ty.? - usłyszałem piskliwy głos pozostałych współlokatorek
- Tak i przyprowadziłam gościa - odpowiedziała wskazując na mnie
- Cześć Zayn - uśmiechnęła się do mnie Jenn
- Cześć - odpowiedziałem
- Chcesz coś do picia.? Jedzenia.? - zapytała Sus w ogóle się nie witając
- Nie dzięki , ja tylko na chwilę , mieliśmy iść z chłopakami na kręgle , ale księżniczka boi się że lakier jej zejdzie - odpowiedziałem przypominając sobie słowa Taylor
- Długo ma zostać w Londynie.? U Harry'ego - zapytała blondynka
- Wyobraźcie sobie że ona ma zamiar uczyć się w Stadium High School - powiedziałem z grymasem na twarzy
- Żartujesz.? Ile ona ma lat 24.? , przecież to liceum do 20 roku życia - podniosła swój delikatny głos Joy
- Jest sławna więc załatwiła sobie miejsce , najgorsze w tym wszystkim jest to że będzie wraz z nami uczestniczyła na zajęcia i zapewne dołączy do elity - wkurzyłem się na samą myśl że ten plastik będzie jadł z nami , aż teraz robi mi się nie dobrze na myśl że tynk z jej twarzy może wlecieć mi do kanapki .
- A co z miejscem na parkingu.? jest tylko 5 miejsc , nawet dla ciebie już go nie ma - wybuchła śmiechem Issabell udowadniając mi że przywłaszczyła sobie moje miejsce
- To że pozwoliłem zaparkować twoje auto dwa razy na moim miejscu , nie oznacza że ono jest twoje - powiedziałem wyjaśniając dziewczynie że myli się mówiąc te słowa
- Zayn ale zrozum że dziewczyną się odstępuję - uśmiechnęła się ukazując swoje dołeczki
- Ładnym dziewczyną owszem - spojrzałem w jej brązowe oczy które dzisiejszego dnia miała podkreślone delikatnie brązowym cieniem i tuszem do rzęs
- Wiedziałam że się dogadamy - uśmiechnęła się promiennie a jej oczy aż sie zaświeciły
- Przecież powiedziałem ładnym - wybuchłem śmiechem wraz z pozostałymi dziewczynami
- Pajac - wytknęła na mnie język , odwracając się aby uwodnić że puściła tak zwanego "focha"
- Jennifer słyszałem że masz jutro urodziny , 100 lat - uśmiechnąłem się w kierunku przyjaciółki
- Nie ma o czym gadać , to tylko dziewiętnastka - uśmiechnęła się
- A co powiecie na imprezkę.? - zapytałem
- O co to to nie , już widzieliśmy jak wyglądają twoje imprezki , chcę mieć dom w całości - zaprotestowała Iss
- Nie przesadzaj , zaproszę tylko chłopaków i dziewczyny - wyjaśniłem mając na myśli ludzi z szkolnej elity
- Wolałabym urodziny bez - zaczęła Jennifer lecz ja szybko przerwałem jej wypowiedź
- Taylor nie będzie , już ja to załatwię - wyjaśniłem na co solizantka się uśmiechnęła
- To co załatwione.? Jutro o 16.? Po szkole - powiedziałem wstając
- Ok - rzekła Sus i Jenn
- Pójdę cię odprowadzić - powiedziała Bella i wstała wraz ze mną
- To co całus na pożegnanie - uśmiechnąłem się ruszając zabawnie brwiami
- Chyba sobie żartujesz , już wolałabym pocałować rybę - odpowiedziała zakładając rękę na rękę i się cwaniacko uśmiechnęła
- Myślisz że taki fatalny w tym jestem.? - zapytałem widząc minę dziewczyny
- Ja to wie - chciała dokończyć , lecz ja szybko chwyciłem jej koszulkę i z całej siły przyciągnąłem do siebie wbijając sie gwałtownie w jej malinowe usta , dziewczyna przez chwilę była zdziwiona lecz po kilku sekundach zdała sobie sprawę z tego co się dzieje i uwieszając się na mojej szyi zaczęła odwzajemniać pocałunki. Czas stanął w miejscu czułem się magicznie , tak jak nigdy , ale nie zakochałem się , Malik się nie zakochuję w jego słowniku takie słowa nie występują , myślałem o moim zauroczeniu i nawet nie zauważyłem kiedy dziewczyna się ode mnie odkleiła
- Idź już - powiedziała otwierając drzwi
- Miałaś mnie odprowadzić - uśmiechnąłem sie
- Idź - podniosła głos pchając mnie abym przekroczył próg
- Ale dobrze całuję co nie.? - spytałem z uśmiechem , lecz ona tylko westchnęła i z całej siły trzasnęła drzwiami . Myśląc o sytuacji która miała miejsce kilka sekund wcześniej wróciłem do domy Styles'a,
- To było okropne , zerwać przez sms wyobrażacie to sobie.? - kiedy wszedłem do domu pierwsze co to usłyszałem jazgot koleżanki Hazzy , przewróciłem oczyma i ruszyłem w kierunku salony gdzie wszyscy przebywali .
- Boże Zayn gdzieś ty był.? - zapytał mnie Liam gdy tylko przekroczyłem próg
- Poszedłem się przejść , a no właśnie Jenn ma jutro urodziny i mamy zaproszenia - powiedziałem zajmując swoje poprzednie miejsce
- Ooo to świetnie - uśmiechnęła sie Swift
- No właśnie żebym nie zapomniał , Taylor ty akurat nie jesteś zaproszona - powiedziałem z udawaną smutną miną
- Co.? Niby dlaczego.? - zapytał Styles
- A jak sobie to wyobrażasz , była dziewczyna na urodzinach dziewczyny która coś do ciebie czuję - powiedziałem
- Jak Taylor nie idzie , to ja także - postanowił chłopak
- A my z chęcią pójdziemy , muszę przeprosić Jenn za moje zachowanie - wtrącił Liam
- Ok , to ja idę już do domu , cześć - powiedziałem wstając z miejsca i ruszyłem do wyjścia , wsiadłem do pierwszej lepszej taksówki która stała na przeciwko domu , a kierowca ruszył pod wskazany przeze mnie adres . Podziękowałem i poszedłem w stronę apartamentu.
- Cześć Nathan - przywitałem sie z ochroniarzem , który był o niecałe 4 lata ode mnie starszy
- Siema Zayn , rodzice już w domu i nie byli w najlepszym humorze - powiedział
- Jak zwykle , dobra dzięki - mruknąłem i ruszyłem do windy , nacisnąłem numer 23 , mieszkałem dosyć wysoko wiec wejście po schodach było wykluczone , polecam to tylko osobą które chcą zrzucić zbędne kalorie.
Stanąłem przed drzwiami , wziąłem głęboki wdech i jak niby nic przekroczyłem próg .
- Gdzieś ty się podziewał.? To że masz 19 lat nie oznacza że możesz całe dnie przesiadywać po za domem , masz naukę , chcesz skończyć jak Nathan.? - krzyczała na mnie rodzicielka
- Jak mi minął dzień.? wspaniale , Kolację.? Jasne nie jadłem nic od samego rana - powiedziałem lekceważąc jej słowa , po czym uniosłem dwa kciuki w górę i poszedłem do swojego pokoju .
Kiedy otworzyłem drzwi , pierwsze co rzuciło mi się w oczy to zapłakana Safaa siedząca na moim wielkim drewnianym łóżku .
- Co jest mała.? - podszedłem do młodszej siostry i z całej siły ją przytuliłem .
- Myślisz że rodzice się rozwiodą.? - spytała wypłakując sie w moją koszulę
- Co ty mówisz - pocałowałem ją w ciemne włosy
- Oni się cały czas kłócą , dzisiaj tata powiedział że adwokat się z nią skontaktuję , ja nie chcę iść do domu dziecka - powiedziała wybuchając jeszcze głośnym płaczem .
- Słońce do żadnego domu dziecka nie pójdziesz , masz mnie a ja nie pozwolę na to , zaopiekuję się tobą - powiedziałem kładąc młodszą siostrzyczkę na łóżko aby się uspokoiła i zasnęła
- Mama mówi że ty jesteś nieodpowiedzialny , nie masz dziewczyny , pracy , palisz i pijesz , może nawet ćpasz , nie dadzą mnie tobie - powiedziała zamykając swoje oczy
- Safaa , pracę mogę znaleźć nie martw się - powiedziałem przytulając ośmiolatkę która po chwili usnęła w moich ramionach a ja wraz z nią.
Obudziło mnie pikanie telefonu który wskazywał godzinę 6.00 , powoli wstałem z łóżka abym nie obudził siostry i powędrowałem do łazienki przyszykować się do szkoły .
Rodziców jak zwykle nie było , więc bez żadnych kłótni wszedłem do kuchni i przygotowałem kanapki sobie jak i siostrze.
- Safaa wstawaj , zaraz idziesz do szkoły - krzyknąłem tak aby dziewczyna mnie usłyszała , po chwili pojawiła się w kuchni , ocierając swoje zaropiałe i zapłakane oczy .
- Gdzie rodzice.? - zapytała smutno , siadając koło mnie
- W pracy - odpowiedziałem przygryzając ostatnią skibkę .
- Zayn.? - wypowiedziała moje imię
- Tak.? - spytałem chcąc wiedzieć jakie moja siostra ma pytanie
- Czy ty bierzesz narkotyki.? - zapytała cicho spuszczając głowę
- Nie , dlaczego tak myślisz - spytałem zdziwiony
- Mama mówi że bierzesz - odpowiedziała
- Nie Safaa nie biorę i nigdy nie wezmę - uśmiechnąłem się do niej
- A teraz bierz swoją torbę i jedziemy do szkoły - powiedziałem kładąc brudny talerz do zmywarki
- Kocham cię Zayn - wyszeptała biegnąc do swojej sypialni po torbę , zaśmiałem się i chwyciłem kluczyki od pojazdu , weszliśmy do parkingu po czym ruszyłem w stronę jej szkoły a następnie do Stadium High School .
- Co jest kurwa.? - spytałem widząc że na moim miejscu zaparkowane jest żółte ferrari . Wkurzony pojechałem zaparkować swój samochód i zauważyłem że tuż koło mojego zastępczego miejsca , stoi czerwony Jaguar a w nim trójka dziewczyn , Iss wyglądała na wściekłą . Zauważyłem że mi się przygląda , otworzyłem drzwi i wysiadłem z auta .
- Co to ma znaczyć.? - spytałem dziewczyn
- Zajęła nasze miejsce , co za Suka - podniosła ton Isabell
- Chodźmy - rzekłem idąc w stronę Taylor
- Słuchaj Laluniu , jakbyś nie wiedziała to miejsce jest zajęta - powiedziała Bella
- Tak.? Niby przez kogo.? - zapytała zakładając ręce
- Przeze mnie - powiedziałem równo z Iss
- Dwóch się biję , trzeci korzysta - uśmiechnęła się
- Jesteś zwykłą szmatą , wkurwiasz mnie , więc prze parkuj ten samochód - powiedziała groźne Iss
- Widzę że się nie zaprzyjaźnimy , ale niestety musicie mnie zaakceptować jako że jestem obecną dziewczyną waszego przyjaciela - oznajmiła zadziornie się uśmiechając
- Chyba sobie żartujesz - powiedziała zdenerwowana Jenn
- Nie kochanie , miałaś swoją szansę teraz czas na to aby Harry wiedział co to prawdziwa miłość - oznajmiła
- Prawdziwa miłość.? Zapewne cię wyrucha i rzuci a ty napiszesz o tym nowy kawałek - warknęła na nią blondynka
- Wolę pisać niż cię ciąć bo ktoś mnie nie chce - powiedziała zadziornie , na co Jennifer się wkurzyła i z całej siły spoliczkowała dziewczynę
- Jesteś zwykłą kurwą i przestań udawać jakąś diwę , bo niczego tym nie zyskasz , jedyne miejsce w którym możesz czegoś szukać to burdel więc zniknij mi z oczu za nim powtórzę cios - wygarnęła jej prosto w oczy , po czym zdenerwowana weszła do szkoły a my zaraz za nią .
- No to fajnie zaczęła urodziny , myślałem że tylko ty masz gadane- powiedziałem szeptem do Iss
- Dziewczyny szybko się uczą - zaśmiała się .
- Idę do nich , muszę wyciągnąć książki - powiedziałem
- To do zobaczenia na - spojrzała w kartkę którą właśnie wyciągnęła
- Matematyce , zawsze od niej zaczynamy - zaśmiałem się idąc w stronę chłopaków
- Co Jennifer powiedziała Tay.? - spytał zły Hazza przytulając do siebie płaczącą dziewczynę
- Ona płacze.? - spytałem z uśmiechem Eleanor
- Tak , jak ja kiedy dowiedziałam sie że wykupiono moje ukochane szpilki - zaśmiała się dziewczyna
- A Harry naiwny jej wierzy - wtrąciła Dan
- Więc.? - naszą dyskusję przerwał Styles
- Prawdę , od kiedy Taylor jest twoją dziewczyną.? - zapytałem
- Dziewczyną.? - zdziwił się Harry
- No tak Taylor powiedziała że Jennifer straciła swoje szansę bo teraz ona jako twoja dziewczyna udowodni ci co to znaczy prawdziwa miłość - odpowiedziałem wyciągając z szafki książkę i zeszyt od Matmy.
- To nie prawda , on też jest przeciwko mnie - wyszeptała Tay na co się uśmiechnąłem , boże jaka ta dziewczyna jest żałosna.
- Zayn rozumiem że nie lubisz Taylor , ale to nie oznacza że możesz ją obrażać - powiedział Styles
- Aha czyli wierzysz jej , niż swojemu przyjacielowi.? - spytałem podnosząc brew ku górze
- Taylor by nie kłamała - odpowiedział , głośno się zaśmiałem i poszedłem z resztą do sali , zostawiając Harry'ego i Barbie .
- Mogę usiąść.? - spytałem Iss która siedziała sama
- Jasne - powiedziała z uśmiechem .
- Gdzie dziewczyny.? - zapytałem nie widząc nigdzie Sus i Jenn
- W łazience , a Harry i ta - spytała
- Właśnie wchodzą - powiedziałem widząc objętą fałszywą parę , zaraz za nimi podążała Susan i Jennifer , Harry usiadł na swoje miejsce , lecz kiedy Taylor miała zamiar siąść koło niego , Jennifer szybko ją popchnęła
- Ej co jest.? - spytała pusta blondynka patrząc w wrogością na moją przyjaciółkę
- To miejsce jest zajęte - odpowiedziała Jenn siadając koło loczka
- Jestem tu nowa więc powinnaś ustąpić mi to miejsce - rzekła
- Spadaj - odpowiedziała jej Jennifer i wyciągnęła książkę .
Harry zapatrzony był w stronę Jenn i zapewne pomyślał że dziewczyna jest strasznie zazdrosna.
Lekcję mijały i mijały a ja cały czas czekałem aż będzie godzina 16 .
- Jest 15 idziesz do nas.? czy do siebie.? - spytała Iss , kiedy staliśmy przy swoich samochodach
- Musze odebrać siostrę ze szkoły i wtedy przyjadę - uśmiechnąłem się do dziewczyny
- Masz siostrę.? Możesz ją zaprosić - powiedziała
- Ma osiem lat , więc to chyba nie jest dobry pomysł - zaśmiałem sie
- A no tak , więc pozdrów ją ode mnie i do zobaczenia - uśmiechnęła się ukazując swoje dołeczki i wsiadła do auta
- Ok , pa - powiedziałem robiąc tą samą czynność
- Zayn.? - spytała za nim zdążyłem zamknąć drzwi
- Tak.? - zapytałem
- To co zdarzyło się wczoraj , możemy o tym zapomnieć.? - spytała , a mnie nie co zdziwiło .
- Jasne - uśmiechnąłem sie sztucznie co ona odwzajemniła i oboje odpaliliśmy auta.
Zgarnąłem po drodze Safę i szybko ruszyłem do domu aby się uszykować
- Dokąd idziesz.? - spytała mnie siostra widząc jak chodzę z kąta w kąt i co chwilę naciągam na siebie nowe ubrania
- Na urodziny do koleżanki - odpowiedziałem zapinając koszulę
- Będziesz dużo pić.? - spytała martwiąc się
- Nie , trochę , ale wrócę trzeźwy - uśmiechnąłem się do niej
- Obiecujesz.? - spytała
- Obiecuję - dałem jej buziaka w policzek i wyszedłem krzycząc aby na siebie uważała.
Pod domem dziewczyn byłem chwilę po czwartej , jak zwykle byłem ostatni bo widziałem jak moi przyjaciele zabawiali się na środku salonu .
- No jesteś nareszcie - uśmiechnęła sie Jenn
- Najlepszego - przytuliłem dziewczynę i wręczyłem jej małe pudełeczko gdzie znajdował się srebrny wisiorek z zawieszką w kształcie nutki
- Dzięki Zayn nie musiałeś - uśmiechnęła sie
- Ja płaciłem , Iss wybierała , jak się nie podoba pretensję do niej bo ja go nawet nie widziałem - zaśmiałem się szukając rudowłosej
- Na kanapie - uśmiechnęła się , wracając do przyjaciół
- Cześć , nie tańczysz.? - spytałem siadając koło niej
- Ja i taniec.? chyba żartujesz - odpowiedziała popijając drinka
- Chcesz.? - spytała przybliżając szklankę w moją stronę
- Nie dzięki , obiecałem siostrze że przyjdę w stanie nie naruszonym - uśmiechnąłem się , ale naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi
- Spodziewacie się jeszcze kogoś.? - zapytałem wstając , lecz dziewczyna pokiwała przecząco głową
- Może Harry - odpowiedziała na co wzruszyłem ramionami i otworzyłem drzwi , moim oczom ukazał się niższy ode mnie brunet z ciemnymi oczami
- Cześć - powiedziałem
- Siema jest Jenn.? Albo Bella.? - zapytał
- Tak a ty to.? - spytałem lecz chłopak lekko mnie odepchnął i wszedł do mieszkania
- Lawrence.? - usłyszałem głos Iss
- Hej Kochanie - rzekł chłopak i namiętnie wbił się w jej usta .
- Ona ma chłopaka.? - spytałem Sus która przyglądała się parze
- Niestety ma , a co zazdrosny.? - zaśmiała sie
- Zazdrość.? A co to.? - spytałem zaciskając pięści
***
W bohaterach powiła się trójka nowych ludzi , możecie obczaić. Jak widzicie dodałam zakładkę o nazwie spam , klikacie w nią i wszystko jest wyjaśnione wiec błagam nie reklamujcie się w komentarzach :)
A teraz chciałabym wam życzyć najlepszego , aby wasze postanowienia noworoczne się spełniły i aby rok 2013 był o wiele lepszy dla was jak i dla chłopców. No i dużooooo picia.xd <3333333333 Tylko nie za dużo , bo ja dzieciaka wychowywać nie będe.xd Kocham was :)
- Nie żebym się bała , ale to denerwujące - powiedziała biorąc ode mnie siatki
- Spokojnie w razie potrzeby ja cię obronię - powiedziałem przyglądając się jej dużemu domu w kolorze beżu .
- Nie wiem czym , to raczej ja bym pokonała napastnika - wybuchła śmiechem , na co klepnąłem ją lekko w ramię
- Damski Bokser , wejdziesz.? - spytała wytykając na mnie język
- Nie wiem czy to dobry pomysł , wiesz Susan raczej nie będzie się cieszyć że ktoś z przyjaciół Liam'a i Harry'ego będzie w jej domu - wyjaśniłem
- Nie w jej , tylko w naszym . A tak po za tym to ona żałuję swoich słów , często mówi za dużo - uśmiechnęła się pokazując swoje równe śnieżne zęby
- Nie , raczej już pójdę , bo znów mi coś zrobisz - zaśmiałem się
- Ok to wracaj do Harry'ego i dołącz się do rozmowy o operacjach plastycznych lub o nowym kawałku o złamanym sercu - zaśmiała się idąc do domu
- Albo jednak wejdę - powiedziałem podbiegając do niej .
Weszliśmy do domu , Bell pierwsze co to położyła siatki na stół w salonie .
Był on koloru ciemnego brązu , na środku znajdował się mały kwadratowy stoliczek otaczał go biały fotel i tego samego koloru narożnik , pomieszczenie oświetlało słońce które wpadało przez ogromne okno które zajmowało całą ścianę , pod stolik ułożony był puszysty morelowy dywanik , a na ścianach zawieszone zostały półki które wypełnione zostały książkami . Było widać że jej rodzice na brak kasy nie narzekają .
- Bell to ty.? - usłyszałem piskliwy głos pozostałych współlokatorek
- Tak i przyprowadziłam gościa - odpowiedziała wskazując na mnie
- Cześć Zayn - uśmiechnęła się do mnie Jenn
- Cześć - odpowiedziałem
- Chcesz coś do picia.? Jedzenia.? - zapytała Sus w ogóle się nie witając
- Nie dzięki , ja tylko na chwilę , mieliśmy iść z chłopakami na kręgle , ale księżniczka boi się że lakier jej zejdzie - odpowiedziałem przypominając sobie słowa Taylor
- Długo ma zostać w Londynie.? U Harry'ego - zapytała blondynka
- Wyobraźcie sobie że ona ma zamiar uczyć się w Stadium High School - powiedziałem z grymasem na twarzy
- Żartujesz.? Ile ona ma lat 24.? , przecież to liceum do 20 roku życia - podniosła swój delikatny głos Joy
- Jest sławna więc załatwiła sobie miejsce , najgorsze w tym wszystkim jest to że będzie wraz z nami uczestniczyła na zajęcia i zapewne dołączy do elity - wkurzyłem się na samą myśl że ten plastik będzie jadł z nami , aż teraz robi mi się nie dobrze na myśl że tynk z jej twarzy może wlecieć mi do kanapki .
- A co z miejscem na parkingu.? jest tylko 5 miejsc , nawet dla ciebie już go nie ma - wybuchła śmiechem Issabell udowadniając mi że przywłaszczyła sobie moje miejsce
- To że pozwoliłem zaparkować twoje auto dwa razy na moim miejscu , nie oznacza że ono jest twoje - powiedziałem wyjaśniając dziewczynie że myli się mówiąc te słowa
- Zayn ale zrozum że dziewczyną się odstępuję - uśmiechnęła się ukazując swoje dołeczki
- Ładnym dziewczyną owszem - spojrzałem w jej brązowe oczy które dzisiejszego dnia miała podkreślone delikatnie brązowym cieniem i tuszem do rzęs
- Wiedziałam że się dogadamy - uśmiechnęła się promiennie a jej oczy aż sie zaświeciły
- Przecież powiedziałem ładnym - wybuchłem śmiechem wraz z pozostałymi dziewczynami
- Pajac - wytknęła na mnie język , odwracając się aby uwodnić że puściła tak zwanego "focha"
- Jennifer słyszałem że masz jutro urodziny , 100 lat - uśmiechnąłem się w kierunku przyjaciółki
- Nie ma o czym gadać , to tylko dziewiętnastka - uśmiechnęła się
- A co powiecie na imprezkę.? - zapytałem
- O co to to nie , już widzieliśmy jak wyglądają twoje imprezki , chcę mieć dom w całości - zaprotestowała Iss
- Nie przesadzaj , zaproszę tylko chłopaków i dziewczyny - wyjaśniłem mając na myśli ludzi z szkolnej elity
- Wolałabym urodziny bez - zaczęła Jennifer lecz ja szybko przerwałem jej wypowiedź
- Taylor nie będzie , już ja to załatwię - wyjaśniłem na co solizantka się uśmiechnęła
- To co załatwione.? Jutro o 16.? Po szkole - powiedziałem wstając
- Ok - rzekła Sus i Jenn
- Pójdę cię odprowadzić - powiedziała Bella i wstała wraz ze mną
- To co całus na pożegnanie - uśmiechnąłem się ruszając zabawnie brwiami
- Chyba sobie żartujesz , już wolałabym pocałować rybę - odpowiedziała zakładając rękę na rękę i się cwaniacko uśmiechnęła
- Myślisz że taki fatalny w tym jestem.? - zapytałem widząc minę dziewczyny
- Ja to wie - chciała dokończyć , lecz ja szybko chwyciłem jej koszulkę i z całej siły przyciągnąłem do siebie wbijając sie gwałtownie w jej malinowe usta , dziewczyna przez chwilę była zdziwiona lecz po kilku sekundach zdała sobie sprawę z tego co się dzieje i uwieszając się na mojej szyi zaczęła odwzajemniać pocałunki. Czas stanął w miejscu czułem się magicznie , tak jak nigdy , ale nie zakochałem się , Malik się nie zakochuję w jego słowniku takie słowa nie występują , myślałem o moim zauroczeniu i nawet nie zauważyłem kiedy dziewczyna się ode mnie odkleiła
- Idź już - powiedziała otwierając drzwi
- Miałaś mnie odprowadzić - uśmiechnąłem sie
- Idź - podniosła głos pchając mnie abym przekroczył próg
- Ale dobrze całuję co nie.? - spytałem z uśmiechem , lecz ona tylko westchnęła i z całej siły trzasnęła drzwiami . Myśląc o sytuacji która miała miejsce kilka sekund wcześniej wróciłem do domy Styles'a,
- To było okropne , zerwać przez sms wyobrażacie to sobie.? - kiedy wszedłem do domu pierwsze co to usłyszałem jazgot koleżanki Hazzy , przewróciłem oczyma i ruszyłem w kierunku salony gdzie wszyscy przebywali .
- Boże Zayn gdzieś ty był.? - zapytał mnie Liam gdy tylko przekroczyłem próg
- Poszedłem się przejść , a no właśnie Jenn ma jutro urodziny i mamy zaproszenia - powiedziałem zajmując swoje poprzednie miejsce
- Ooo to świetnie - uśmiechnęła sie Swift
- No właśnie żebym nie zapomniał , Taylor ty akurat nie jesteś zaproszona - powiedziałem z udawaną smutną miną
- Co.? Niby dlaczego.? - zapytał Styles
- A jak sobie to wyobrażasz , była dziewczyna na urodzinach dziewczyny która coś do ciebie czuję - powiedziałem
- Jak Taylor nie idzie , to ja także - postanowił chłopak
- A my z chęcią pójdziemy , muszę przeprosić Jenn za moje zachowanie - wtrącił Liam
- Ok , to ja idę już do domu , cześć - powiedziałem wstając z miejsca i ruszyłem do wyjścia , wsiadłem do pierwszej lepszej taksówki która stała na przeciwko domu , a kierowca ruszył pod wskazany przeze mnie adres . Podziękowałem i poszedłem w stronę apartamentu.
- Cześć Nathan - przywitałem sie z ochroniarzem , który był o niecałe 4 lata ode mnie starszy
- Siema Zayn , rodzice już w domu i nie byli w najlepszym humorze - powiedział
- Jak zwykle , dobra dzięki - mruknąłem i ruszyłem do windy , nacisnąłem numer 23 , mieszkałem dosyć wysoko wiec wejście po schodach było wykluczone , polecam to tylko osobą które chcą zrzucić zbędne kalorie.
Stanąłem przed drzwiami , wziąłem głęboki wdech i jak niby nic przekroczyłem próg .
- Gdzieś ty się podziewał.? To że masz 19 lat nie oznacza że możesz całe dnie przesiadywać po za domem , masz naukę , chcesz skończyć jak Nathan.? - krzyczała na mnie rodzicielka
- Jak mi minął dzień.? wspaniale , Kolację.? Jasne nie jadłem nic od samego rana - powiedziałem lekceważąc jej słowa , po czym uniosłem dwa kciuki w górę i poszedłem do swojego pokoju .
Kiedy otworzyłem drzwi , pierwsze co rzuciło mi się w oczy to zapłakana Safaa siedząca na moim wielkim drewnianym łóżku .
- Co jest mała.? - podszedłem do młodszej siostry i z całej siły ją przytuliłem .
- Myślisz że rodzice się rozwiodą.? - spytała wypłakując sie w moją koszulę
- Co ty mówisz - pocałowałem ją w ciemne włosy
- Oni się cały czas kłócą , dzisiaj tata powiedział że adwokat się z nią skontaktuję , ja nie chcę iść do domu dziecka - powiedziała wybuchając jeszcze głośnym płaczem .
- Słońce do żadnego domu dziecka nie pójdziesz , masz mnie a ja nie pozwolę na to , zaopiekuję się tobą - powiedziałem kładąc młodszą siostrzyczkę na łóżko aby się uspokoiła i zasnęła
- Mama mówi że ty jesteś nieodpowiedzialny , nie masz dziewczyny , pracy , palisz i pijesz , może nawet ćpasz , nie dadzą mnie tobie - powiedziała zamykając swoje oczy
- Safaa , pracę mogę znaleźć nie martw się - powiedziałem przytulając ośmiolatkę która po chwili usnęła w moich ramionach a ja wraz z nią.
Obudziło mnie pikanie telefonu który wskazywał godzinę 6.00 , powoli wstałem z łóżka abym nie obudził siostry i powędrowałem do łazienki przyszykować się do szkoły .
Rodziców jak zwykle nie było , więc bez żadnych kłótni wszedłem do kuchni i przygotowałem kanapki sobie jak i siostrze.
- Safaa wstawaj , zaraz idziesz do szkoły - krzyknąłem tak aby dziewczyna mnie usłyszała , po chwili pojawiła się w kuchni , ocierając swoje zaropiałe i zapłakane oczy .
- Gdzie rodzice.? - zapytała smutno , siadając koło mnie
- W pracy - odpowiedziałem przygryzając ostatnią skibkę .
- Zayn.? - wypowiedziała moje imię
- Tak.? - spytałem chcąc wiedzieć jakie moja siostra ma pytanie
- Czy ty bierzesz narkotyki.? - zapytała cicho spuszczając głowę
- Nie , dlaczego tak myślisz - spytałem zdziwiony
- Mama mówi że bierzesz - odpowiedziała
- Nie Safaa nie biorę i nigdy nie wezmę - uśmiechnąłem się do niej
- A teraz bierz swoją torbę i jedziemy do szkoły - powiedziałem kładąc brudny talerz do zmywarki
- Kocham cię Zayn - wyszeptała biegnąc do swojej sypialni po torbę , zaśmiałem się i chwyciłem kluczyki od pojazdu , weszliśmy do parkingu po czym ruszyłem w stronę jej szkoły a następnie do Stadium High School .
- Co jest kurwa.? - spytałem widząc że na moim miejscu zaparkowane jest żółte ferrari . Wkurzony pojechałem zaparkować swój samochód i zauważyłem że tuż koło mojego zastępczego miejsca , stoi czerwony Jaguar a w nim trójka dziewczyn , Iss wyglądała na wściekłą . Zauważyłem że mi się przygląda , otworzyłem drzwi i wysiadłem z auta .
- Co to ma znaczyć.? - spytałem dziewczyn
- Zajęła nasze miejsce , co za Suka - podniosła ton Isabell
- Chodźmy - rzekłem idąc w stronę Taylor
- Słuchaj Laluniu , jakbyś nie wiedziała to miejsce jest zajęta - powiedziała Bella
- Tak.? Niby przez kogo.? - zapytała zakładając ręce
- Przeze mnie - powiedziałem równo z Iss
- Dwóch się biję , trzeci korzysta - uśmiechnęła się
- Jesteś zwykłą szmatą , wkurwiasz mnie , więc prze parkuj ten samochód - powiedziała groźne Iss
- Widzę że się nie zaprzyjaźnimy , ale niestety musicie mnie zaakceptować jako że jestem obecną dziewczyną waszego przyjaciela - oznajmiła zadziornie się uśmiechając
- Chyba sobie żartujesz - powiedziała zdenerwowana Jenn
- Nie kochanie , miałaś swoją szansę teraz czas na to aby Harry wiedział co to prawdziwa miłość - oznajmiła
- Prawdziwa miłość.? Zapewne cię wyrucha i rzuci a ty napiszesz o tym nowy kawałek - warknęła na nią blondynka
- Wolę pisać niż cię ciąć bo ktoś mnie nie chce - powiedziała zadziornie , na co Jennifer się wkurzyła i z całej siły spoliczkowała dziewczynę
- Jesteś zwykłą kurwą i przestań udawać jakąś diwę , bo niczego tym nie zyskasz , jedyne miejsce w którym możesz czegoś szukać to burdel więc zniknij mi z oczu za nim powtórzę cios - wygarnęła jej prosto w oczy , po czym zdenerwowana weszła do szkoły a my zaraz za nią .
- No to fajnie zaczęła urodziny , myślałem że tylko ty masz gadane- powiedziałem szeptem do Iss
- Dziewczyny szybko się uczą - zaśmiała się .
- Idę do nich , muszę wyciągnąć książki - powiedziałem
- To do zobaczenia na - spojrzała w kartkę którą właśnie wyciągnęła
- Matematyce , zawsze od niej zaczynamy - zaśmiałem się idąc w stronę chłopaków
- Co Jennifer powiedziała Tay.? - spytał zły Hazza przytulając do siebie płaczącą dziewczynę
- Ona płacze.? - spytałem z uśmiechem Eleanor
- Tak , jak ja kiedy dowiedziałam sie że wykupiono moje ukochane szpilki - zaśmiała się dziewczyna
- A Harry naiwny jej wierzy - wtrąciła Dan
- Więc.? - naszą dyskusję przerwał Styles
- Prawdę , od kiedy Taylor jest twoją dziewczyną.? - zapytałem
- Dziewczyną.? - zdziwił się Harry
- No tak Taylor powiedziała że Jennifer straciła swoje szansę bo teraz ona jako twoja dziewczyna udowodni ci co to znaczy prawdziwa miłość - odpowiedziałem wyciągając z szafki książkę i zeszyt od Matmy.
- To nie prawda , on też jest przeciwko mnie - wyszeptała Tay na co się uśmiechnąłem , boże jaka ta dziewczyna jest żałosna.
- Zayn rozumiem że nie lubisz Taylor , ale to nie oznacza że możesz ją obrażać - powiedział Styles
- Aha czyli wierzysz jej , niż swojemu przyjacielowi.? - spytałem podnosząc brew ku górze
- Taylor by nie kłamała - odpowiedział , głośno się zaśmiałem i poszedłem z resztą do sali , zostawiając Harry'ego i Barbie .
- Mogę usiąść.? - spytałem Iss która siedziała sama
- Jasne - powiedziała z uśmiechem .
- Gdzie dziewczyny.? - zapytałem nie widząc nigdzie Sus i Jenn
- W łazience , a Harry i ta - spytała
- Właśnie wchodzą - powiedziałem widząc objętą fałszywą parę , zaraz za nimi podążała Susan i Jennifer , Harry usiadł na swoje miejsce , lecz kiedy Taylor miała zamiar siąść koło niego , Jennifer szybko ją popchnęła
- Ej co jest.? - spytała pusta blondynka patrząc w wrogością na moją przyjaciółkę
- To miejsce jest zajęte - odpowiedziała Jenn siadając koło loczka
- Jestem tu nowa więc powinnaś ustąpić mi to miejsce - rzekła
- Spadaj - odpowiedziała jej Jennifer i wyciągnęła książkę .
Harry zapatrzony był w stronę Jenn i zapewne pomyślał że dziewczyna jest strasznie zazdrosna.
Lekcję mijały i mijały a ja cały czas czekałem aż będzie godzina 16 .
- Jest 15 idziesz do nas.? czy do siebie.? - spytała Iss , kiedy staliśmy przy swoich samochodach
- Musze odebrać siostrę ze szkoły i wtedy przyjadę - uśmiechnąłem się do dziewczyny
- Masz siostrę.? Możesz ją zaprosić - powiedziała
- Ma osiem lat , więc to chyba nie jest dobry pomysł - zaśmiałem sie
- A no tak , więc pozdrów ją ode mnie i do zobaczenia - uśmiechnęła się ukazując swoje dołeczki i wsiadła do auta
- Ok , pa - powiedziałem robiąc tą samą czynność
- Zayn.? - spytała za nim zdążyłem zamknąć drzwi
- Tak.? - zapytałem
- To co zdarzyło się wczoraj , możemy o tym zapomnieć.? - spytała , a mnie nie co zdziwiło .
- Jasne - uśmiechnąłem sie sztucznie co ona odwzajemniła i oboje odpaliliśmy auta.
Zgarnąłem po drodze Safę i szybko ruszyłem do domu aby się uszykować
- Dokąd idziesz.? - spytała mnie siostra widząc jak chodzę z kąta w kąt i co chwilę naciągam na siebie nowe ubrania
- Na urodziny do koleżanki - odpowiedziałem zapinając koszulę
- Będziesz dużo pić.? - spytała martwiąc się
- Nie , trochę , ale wrócę trzeźwy - uśmiechnąłem się do niej
- Obiecujesz.? - spytała
- Obiecuję - dałem jej buziaka w policzek i wyszedłem krzycząc aby na siebie uważała.
Pod domem dziewczyn byłem chwilę po czwartej , jak zwykle byłem ostatni bo widziałem jak moi przyjaciele zabawiali się na środku salonu .
- No jesteś nareszcie - uśmiechnęła sie Jenn
- Najlepszego - przytuliłem dziewczynę i wręczyłem jej małe pudełeczko gdzie znajdował się srebrny wisiorek z zawieszką w kształcie nutki
- Dzięki Zayn nie musiałeś - uśmiechnęła sie
- Ja płaciłem , Iss wybierała , jak się nie podoba pretensję do niej bo ja go nawet nie widziałem - zaśmiałem się szukając rudowłosej
- Na kanapie - uśmiechnęła się , wracając do przyjaciół
- Cześć , nie tańczysz.? - spytałem siadając koło niej
- Ja i taniec.? chyba żartujesz - odpowiedziała popijając drinka
- Chcesz.? - spytała przybliżając szklankę w moją stronę
- Nie dzięki , obiecałem siostrze że przyjdę w stanie nie naruszonym - uśmiechnąłem się , ale naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi
- Spodziewacie się jeszcze kogoś.? - zapytałem wstając , lecz dziewczyna pokiwała przecząco głową
- Może Harry - odpowiedziała na co wzruszyłem ramionami i otworzyłem drzwi , moim oczom ukazał się niższy ode mnie brunet z ciemnymi oczami
- Cześć - powiedziałem
- Siema jest Jenn.? Albo Bella.? - zapytał
- Tak a ty to.? - spytałem lecz chłopak lekko mnie odepchnął i wszedł do mieszkania
- Lawrence.? - usłyszałem głos Iss
- Hej Kochanie - rzekł chłopak i namiętnie wbił się w jej usta .
- Ona ma chłopaka.? - spytałem Sus która przyglądała się parze
- Niestety ma , a co zazdrosny.? - zaśmiała sie
- Zazdrość.? A co to.? - spytałem zaciskając pięści
***
W bohaterach powiła się trójka nowych ludzi , możecie obczaić. Jak widzicie dodałam zakładkę o nazwie spam , klikacie w nią i wszystko jest wyjaśnione wiec błagam nie reklamujcie się w komentarzach :)
A teraz chciałabym wam życzyć najlepszego , aby wasze postanowienia noworoczne się spełniły i aby rok 2013 był o wiele lepszy dla was jak i dla chłopców. No i dużooooo picia.xd <3333333333 Tylko nie za dużo , bo ja dzieciaka wychowywać nie będe.xd Kocham was :)